Za trzy tygodnie statek-przetwórnia Rybak Morski zawinie do macierzystego portu po półrocznym rejsie po wodach Afryki. Załoga żyje już myślą o spotkaniu z najbliższymi. Na pamiątkę ostatniego rejsu przed emeryturą Zaruba wiezie spreparowanego olbrzymiego kraba. Przesąd marynarski głosi, że przynosi on nieszczęście. Kapitan dostaje radiowe polecenie płynięcia na Morze Północne, gdzie wykryto bogate łowiska błękitka. Oznacza to dodatkowe dwa miesiące rejsu. Załoga złorzeczy na dyrekcję i pechowego kraba. Młody technolog Zygmunt rozmyśla o Joannie. W liście zapowiedziała mu "niespodziankę". Przedłużenie rejsu sprawiło, że znów nie stawił się na rozprawie rozwodowej i zalegalizowanie związku z Joanną trzeba będzie odłożyć. Zmęczona, przepracowana załoga przeżywa kryzys. Mnożą się konflikty i bójki. Statek wchodzi do portu. Niespodzianką Joanny okazuje się nowe mieszkanie i praca dla Zygmunta w stoczni. Przerażony koniecznością stabilizacji, mężczyzna decyduje się na jeszcze jeden rejs.
Grzegorz Purowski urodził się w 1945 roku, jego matka - anonimowa więźniarka zmarła przy połogu. Dzieckiem zaopiekowali się czterej mężczyźni. Z braku metryki nadali mu nazwisko Purowski, od skrótu PUR - Państwowy Urząd Repatriacyjny. Trosce swych ojców chrzestnych zawdzięcza on, że zdobył wyższe wykształcenie i pozycję . . . Jest rok 1985. Grzegorz Purowski jest dyrektorem PGR, jest człowiekiem nieco despotycznym, ale i szlachetnym. Zostaje on z synem Lutkiem, żona bowiem wyjechała do Kanady. Dwaj ojcowie chrzestni, Strzykalski i Blicharski, pracują razem z nim, trzeci - Chaładaj, został właśnie ambasadorem i chciałby zabrać ze sobą Grzegorza, lecz ten odmawia. Grzegorz ma kłopoty z synem, który chce wyjechać do Kanady. Ma już wizę i dolary, które otrzymał od matki na podróż. Grzegorz zrywa kontrakt zawarty bez jego wiedzy z francuską firmą polonijną. Wszyscy się odwracają od niego. Musi on zapłacić ogromną sumę za zerwanie kontraktu, opuścić służbowe mieszkanie. I wtedy Lutek ...
Komentarze
Prześlij komentarz