Umiera stary rolnik. Na pogrzeb przyjeżdżają wraz z żonami dwaj synowie, architekt Roman i lekarz Edward. Trzeci syn Czesław, mieszkający z ojcem, ma przejąć po nim gospodarstwo. Na stypie wuj Czesława nakłania go, by szanował tradycję i nie wprowadzał zmian w odziedziczonym majątku. Żona Edwarda idzie na spacer ze szwagrem; czuje się zaniedbana przez męża. W stodole dochodzi między nimi do zbliżenia. Po wyjeździe braci w stodole wybucha pożar; ktoś zostawił niedopałek. Czesław oznajmia, że na miejscu stodoły postawi wzorową chlewnię. Dramat psychologiczno-obyczajowy, mówiący o rozpadzie tradycyjnych norm obyczajowych między ludźmi ze wsi i tych, którzy wemigrowali do miasta.
Grzegorz Purowski urodził się w 1945 roku, jego matka - anonimowa więźniarka zmarła przy połogu. Dzieckiem zaopiekowali się czterej mężczyźni. Z braku metryki nadali mu nazwisko Purowski, od skrótu PUR - Państwowy Urząd Repatriacyjny. Trosce swych ojców chrzestnych zawdzięcza on, że zdobył wyższe wykształcenie i pozycję . . . Jest rok 1985. Grzegorz Purowski jest dyrektorem PGR, jest człowiekiem nieco despotycznym, ale i szlachetnym. Zostaje on z synem Lutkiem, żona bowiem wyjechała do Kanady. Dwaj ojcowie chrzestni, Strzykalski i Blicharski, pracują razem z nim, trzeci - Chaładaj, został właśnie ambasadorem i chciałby zabrać ze sobą Grzegorza, lecz ten odmawia. Grzegorz ma kłopoty z synem, który chce wyjechać do Kanady. Ma już wizę i dolary, które otrzymał od matki na podróż. Grzegorz zrywa kontrakt zawarty bez jego wiedzy z francuską firmą polonijną. Wszyscy się odwracają od niego. Musi on zapłacić ogromną sumę za zerwanie kontraktu, opuścić służbowe mieszkanie. I wtedy Lutek ...
Komentarze
Prześlij komentarz